Daniel Dzienisiewicz
PZPR to oczywiście skrót od nazwy Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, tj. formacji politycznej, która powstała w 1948 r. w wyniku połączenia Polskiej Partii Robotniczej oraz Polskiej Partii Socjalistycznej i sprawowała rządy w Polsce aż do 1989 r.
Wrogi stosunek do PZPR miało wiele osób już w PRL-u, lecz otwarcie i wyjątkowo ochoczo manifestowano swą niechęć dopiero po 1989 r. Do grona osób nieentuzjastycznie nastawionych do PZPR należał Leszek Moczulski, który — jak niegdyś informowaliśmy — nie chciał być prezydentem wszystkich Polaków.
Daniel Dzienisiewicz
Jak w ubiegłym tygodniu, postaraliśmy się dziś o (quasi-)niedzielny temat. Prosimy nie bić, lecz znowu coś nas podkusiło i musieliśmy wspomnieć socjalizm… Ale spokojnie: oczywiście wyłącznie w kontekście badań nad językiem współczesnej (i nie tylko) publicystyki.
Daniel Dzienisiewicz
5 marca przypada jakaś niesłychana kulminacja świąt: dowiedziałem się właśnie, że obchodzimy Dzień Teściowej, Dzień Geodety Europejskiego i Geoinformacji oraz Dzień Dentysty.
Daniel Dzienisiewicz
Kto dziś nie ma telefonu komórkowego? Takich osób można szukać już chyba tylko ze świecą. Szeroki wybór telefonów dostępnych na rynku sprawia, że z komórek korzystają już nawet tzw. „ludzie XIX w.” Cofnijmy się do lat 90., kiedy to telefony komórkowe stanowiły nad Wisłą prawdziwe novum i wzbudzały nie lada sensację.
Daniel Dzienisiewicz
W komentarzu pod artykułem o atakach na squaty, opublikowanym niegdyś na stronie warszawskiej GW, internauta pyta:
Odpowiada mu inny komentator, twierdząc, że „squat to pustostan zamieszkały”:
Dyskusję (dłuższą — podajemy jedynie fragmenty) podsumowuje ktoś w te słowy:
A zatem: wygląda na to, że squat to pustostan, który zamieszkują pustogłowy. A tak bardziej serio, chętnie odpowiemy na pytanie, od kiedy wyraz squat występuje w polszczyźnie.
Daniel Dzienisiewicz
Święta, święta i po świętach – nastał zatem czas nowych rozważań. Da się czasem słyszeć, że niektóre kraje określane są mianem bantustanów lub bananowych republik. Złośliwcy używają nawet tych określeń w odniesieniu do pewnych krajów europejskich, uznawanych za niesamodzielne, podległe, o słabych marionetkowych rządach. Określenia te mają wyraźnie pejoratywny charakter.
Nie zawsze jednak tak było.
Daniel Dzienisiewicz
Szanowny Czytelnik zapewne już wywnioskował z tytułu dzisiejszego wpisu, że zaraz przyjrzę się reproduktom rzut beretem i rzut kamieniem
Jeśli zostałbym obudzony w środku nocy i ktoś zmusiłby mnie do dokonania szybkiego wyboru między tymi dwoma sformułowaniami, prawdopodobnie skłaniałbym się ku wariantowi rzut kamieniem. Dlaczego? Po prostu tak zawsze mówiło się w moim otoczeniu. Okazuje się, że mój wybór, podyktowany osobistym przyzwyczajeniem i upodobaniem, odsyła ku wyrażeniu historycznie starszemu, bardziej ugruntowanemu w polszczyźnie.